Cykl – “Włączanie” w szkole, świadectwa rodziców i uczniów – głos matki

Jestem głosem wielu rodziców

Wypowiadam się jako rodzic i jestem głosem wielu rodziców. Jestem mamą dwójki dzieci, które nie wymagają specjalnych potrzeb edukacyjnych. Mam prawie 14 letniego syna, który w tym roku kończy szkołę podstawową i córkę, która za rok zacznie szkołę podstawową. Moja wypowiedź będzie też wielowątkowa.

Usłyszałam hasło “edukacja włączająca będzie wprowadzana do szkół”.  I zaczęłam czytać na ten temat. I byłam w coraz większym szoku.

– przeczytałam, że w żadnym z krajów, gdzie edukacja włączająca została wprowadzone, nie dość że nie odniosła sukcesu, to jeszcze zdemolowała system oświaty w tym kraju.

– przeraziło mnie to, że dzieci ze szkół specjalnych, które do tej pory były w klasach max 6 osobowych trafią do klas 30 osobowych, dzieci, które były pod opieką pedagogów specjalistów, szkolących się przez parę lat na studiach, znajdą się pod opieką nauczyciela po szkoleniu 40 godzinnym on-line. Nie będą zaopiekowane przytulane, uczone tak podstawowych spraw, jak jazda autobusem, robienie zakupów, bo nie będzie na to czasu !

bardzo przeraziło mnie, że dzieci niedostosowane społecznie będą włączane do szkół masowych

– przeraziło  mnie, że jednym z głównych celów tej zmiany jest to, że my wszyscy mamy zmienić myślenie, że taka zmiana jest najlepsza dla wszystkich. I rodzi się pytanie, czy ten ktoś ani odrobinę się nie myli? a my musimy tę zmianę koniecznie, bezdyskusyjnie i bezrefleksyjnie zaakceptować ?

– założeniem edukacji włączającej jest też to, że coraz więcej dzieci będzie mieć specjalne potrzeby edukacyjne, czyli Państwo Polskie zakłada, że będzie rodzić się coraz więcej dzieci z niepełnosprawnościami. Dlaczego nie szukamy przyczyny tego zjawiska, by je zahamować ?

– mam też doświadczenie ze szkołą integracyjną, mój syn chodził do takiej klasy 1-3. Ja, jako matka cieszyłam się, że do takiej klasy będzie chodził, że będzie empatyczny, że pozna problemy dzieci z niepełnosprawnością. Kiedy zaczęłam interesować się tematem jakiś miesiąc temu, zapytałam syna, jak to po latach ocenia i też byłam w szoku: Zacytuję: “Mama to było bez sensu. Dzieci niepełnosprawne były wyśmiewane, agresywne, nielubiane, trzymały się razem. Chciały dorównać zdrowym, ale nie miały szans.” koniec cytatu. I pamiętam że tak było, że dochodziło do aktów agresji. Mam takie wrażenie, że warto było by posłuchać dzieci, co myślą o takiej edukacji. Inny przykład, Córka mojej przyjaciółki: dziewczynka która jest w 3 klasie, klasa integracyjna, 12 uczniów jedno dziecko z orzeczeniem, chłopczyk z Aspergerem. Córka koleżanki  przychodzi ze szkoły i mówi że to niesprawiedliwe, bo wszyscy dostali uwagi, a ten jeden chłopak nie, że wszyscy chcieli oglądać jakiś film, a ten chłopak nie i zaczął krzyczeć i pani zadecydowała, że filmu nie będzie.

My w tym wszystkim nie słuchamy dzieci. A zmusza się je do dostosowywania do mniejszości, naraża na strach, agresję, traumy. Szkoła dotychczas uczyła pewnego zachowania, teraz będą różne standardy, jednemu dziecku będzie wolno się źle zachowywać – drugiemu nie.

Pytanie, jak dziś wyglądają realia zwykłej szkoły, do której ma prawo uczęszczać każdy uczeń, pełnosprawny i niepełnosprawny. Zapytałam znajomej nauczycielki; lekcja upływa często na wyjaśnianiu konfliktów, sporów, tłumaczeniu zachowań dzieci z dysfunkcjami, że mogą oni się zachowywać inaczej niż rówieśnicy, uspakajanie agresywnych zachowań. Zdarza się że uczeń całą lekcję siedzi pod stołem albo bawi się z tyłu klasy, a reszta musi się uczyć. Gdy jest trudny temat, to nauczyciel wspomagający wyprowadza ucznia niepełnosprawnego z klasy i spacerują po korytarzu, by pozostali mogli się skupić, uczniowie bywają na silnych lekach psychotropowych i całą lekcję patrzą przed siebie. Jest wiele ze sprzężeniami, z epilepsją, na lekach. To są fakty o których nikt nie chce słyszeć. Ale to się dzieje na co dzień w Polskich szkołach

Dodam tylko, że w Szkocji nauczyciele w takich instytucjach mają kamizelki z siatką metalową i guzikiem awaryjnym, by wezwać ochronę na wypadek niebezpieczeństwa.

Czy ja jako mama mogę wyrazić obawy ?  Czy mogę powiedzieć, że się boję ? Że boję się o moją córeczkę, która za rok zaczyna szkołę podstawową, a jest drobną filigranową Calineczką?  Jak będzie wyglądała lekcja, gdy jedno dziecko dostanie napadu agresji, czy nauczyciel zdąży zareagować ?

W mojej ocenie te 25 miliardów, które Polska ma zainwestować w system, który jak wiadomo na bazie innych krajów, że nie działa, powinna przeznaczyć je na dwa podstawowe cele: badania nad zdrowiem dzieci i na doinwestowanie szkół specjalnych i klas integracyjnych, bo  klasy integracyjne, naprawdę dobrze przygotowane, doskonale wyposażone, z kadrą z powołania, gdzie liczba dzieci jest mniejsza i jest nauczyciel wspomagający, ma potencjał. I tutaj moim zdaniem jest miejsce, by skupić się na tej formie i ją rozwijać, a nie ją likwidować wybierając wyłącznie edukację włączającą.

W Niemczech, mimo ogromnych funduszy i upływu 10 lat nie osiągnięto zamierzonych efektów, rodzice dzieci niepełnosprawnych wycofali się z tego eksperymentu, przenieśli dzieci z powrotem do szkól specjalnych, bo Niemcy nie zlikwidowali u siebie szkół specjalnych, jak to się stało w niektórych krajach. Dlaczego się nie udało. Dzieci z różnymi stopniami niepełnosprawności nie odnajdowały się w szkole ogólnej. Mimo zapewnień szkoły nie były przygotowane do pracy z taką ilością dzieci niepełnosprawnych, Zdarzała się przemoc fizyczna wobec nauczycieli i innych uczniów. Proces odwrotu jest też obserwowany w innych krajach: Australii, Holandii, Portugali.

– szukając jeszcze więcej informacji, już u źródła, logowałam się na szkolenia, konferencje Przykład ze szkolenia: jeżeli na lekcji są dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi które buczą, stukają i nie jest możliwe, by je uciszyć, nauczyciel ma obowiązek nauczyć zdrowe dzieci, by w tym hałasie się umiały uczyć. Zamarłam. Mnie się ciężko pracuje w hałasie. Kolejne zalecenie: Nauczyciel ma nauczyć dzieci zachowańma je wyszkolić  że jeśli jedno jest agresywne czy autoagresywne, to mają pozostali się pochować w kącikach i czekać kilkanaście minut aż nauczyciel opanuje sytuację.

Nauczyciel musi znać  alfabet brajla, bo jakoś musi sprawdzić zadanie domowe. Słuchałam konferencji, gdzie omawiano efekty pilotażu szkoły włączającej na przykładzie niewidomej dziewczynki, która po roku uczęszczana do szkoły masowej w pilotażu wróciła do szkoły specjalnej. Nie odpowiedziano na zadane pytanie, dlaczego zrezygnowała z nauki w szkole masowej i ogłoszono „sukces edukacji włączającej”.

Są odważni dyrektorzy, odważni nauczyciele, którzy mówią stanowcze nie szkoleniom, a bez przeszkolonej kadry nie da się wdrożyć edukacji włączającej, ale Ci dyrektorzy i Ci nauczyciele muszą mieć wsparcie rodziców, bo za chwilę Ministerstwo za pomocą Kuratoriów może chcieć przymusić do szkoleń.

To nie jest moment, by eksperymentować na naszych dzieciach. Na moim synu już poeksperymentowano, najpierw musiał iść do szkoły jako sześciolatek, potem likwidacja gimnazjów i zmiany w szkołach, potem strajk nauczycieli, nauka zdalna, teraz strach, czy gdzieś się dostanie do szkoły średniej, bo idzie półtora rocznika plus uczniowie z Ukrainy. A na koniec wizja edukacji włączającej.

Odrzućmy polityczną poprawność, jaką się na nas wymusza i spójrzmy realnie na problem.

My rodzice mamy wybór, czy pozwolimy krzywdzić nasze dzieci, czy o nie zadbamy, mówiąc edukacji włączającej NIE.

 

Katarzyna Marek

matka, organizacja Wolni Orzesze

 

Cykl – “Włączanie” w szkole, świadectwa rodziców i uczniów – głos matki

Cykl – “Włączanie” w szkole – świadectwa rodziców i uczniów

 

Fakty na temat edukacji włączającej – komentarze słuchaczy-praktyków cz.2

 

 

 

Comments

No comments yet. Why don’t you start the discussion?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *