Zakończyła się wielomiesięczna dyskusja na temat podstaw programowych w polskich szkołach. Jak można było przewidzieć, w ostatnim ustawowo możliwym terminie – 28.06, tydzień po rozpoczęciu wakacji, po rozproszeniu się osób najbardziej zainteresowanych tą kwestią, czyli nauczycieli i rodziców, minister edukacji Barbara Nowacka podpisała niesławne rozporządzenie.
Załączniki do tego dokumentu – w których zawarte są podstawy do wszystkich przedmiotów, w tym listy lektur na różne poziomy kształcenia – nie pozostawiają najmniejszych złudzeń, co do intencji lewicowych decydentów. Nie ma „ustępstw”, na które do końca liczyła część instytucji oraz obywatele, śląc dziesiątki krytycznych ekspertyz i opinii, a które natychmiast gorliwie oprotestowywali w ramach „konsultacji” zwolennicy wykastrowania podstaw programowych z treści narodowych, chrześcijańskich i kulturotwórczych, budujących tożsamość polskiego ucznia.
Podstawy programowe z historii zostały całkowicie wypłukane z konkretów i nazwisk, pozbawione odniesień do wzorców osobowych i do chlubnych wydarzeń z dziejów Polski, grożąc – jak ostrzegali liczni historycy – relatywizacją historii; a to dopiero tylko „uszczuplenie” o 20%. Zarazem jednak „jaskółka zmian”, o czym uprzedzają B. Nowacka, i K. Lubnauer, snując przyszłe wizje gruntownej – choć nadal celowo bardzo enigmatycznie przedstawianej w Polsce – tzw. reformy. Twórcy Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, do którego według unijnych planów Polska ma przystąpić w 2026 r., mogą spać spokojnie – przedpole do wprowadzenia rewolucji w oświacie, w tym m.in. wynarodowionego, unijnego jednolitego programu nauczania zostało starannie przygotowane.
W zestawie lektur dominuje szkodliwa fragmentaryzacja – ten zabieg dotknął m.in. Quo Vadis, Syzyfowe prace, Potop, Chłopów. O wyborze i długości fragmentów zadecyduje zapewne przypadek lub prywatne gusta nauczycieli, a może modne głosowanie wśród uczniów – gdyż nie zostały one nigdzie wskazane. Część utworów cynicznie przesunięto do zestawu lektur uzupełniających, skazując je na czytelniczy niebyt, gdyż z długiej listy tylko dwa teksty rocznie w kl.4-6 szkoły podstawowej, a klasach wyższych tylko jeden tekst [!], winien przeczytać uczeń. I to wcale nieobowiązkowo z tejże listy, gdyż: „W każdej klasie obowiązkowo jest poznawana co najmniej jedna pozycja książkowa z listy przykładowych lektur uzupełniających lub spoza tej listy, wybrana przez nauczyciela lub zaproponowana przez uczniów”. Nietrudno sobie wyobrazić, iż propozycje uczniów daleko będą odbiegać od zestawu lektur szkolnych.
Brak jest wielu kanonicznych tekstów literackich, w tym całości „Pana Tadeusza” [reprezentowanego połowicznie przez księgi I, II, IV, X, XI, XII] oraz wszelkich wprowadzonych kilka lat temu istotnych uzupełnień tradycyjnego kanonu, jak np. tekstów literackich i pism św. Jana Pawła II oraz wywiadu ze świętym papieżem. Znikły „Zapiski więzienne” prymasa Stefana Wyszyńskiego czy poezja Jarosława Marka Rymkiewicza, którego dotknęła polityczna zemsta. O usunięciu wierszy poety z Milanówka i skandalicznym sposobie argumentacji B. Nowackiej szeroko pisały media w ostatnich dniach. Z szacunku do wielkiego, niedawno zmarłego poety i literaturoznawcy nie będę przytaczać pogardliwych słów urzędującej minister.
Bezlitosny skalpel usunął z listy nawet nagradzaną wielokrotnie „Katedrę” Jacka Dukaja z gatunku science-fiction. To tekst znakomity, krótki – jak by tego oczekiwała ekipa zwolenników „uszczuplania” podstawy, by nie przemęczać znużonego ucznia – współczesny, a jakże! – zgodnie z trendami lansowanymi w MEN, by promować literaturę XXI wieku. Na dodatek zainspirował Tomasza Bagińskiego do realizacji świetnego filmu animowanego nominowanego do Oscara, a współcześni laureaci są wszak w cenie… Wystarczy wspomnieć, iż polska laureatka literackiej Nagrody Nobla jest reprezentowana na tendencyjnie „odchudzonej” liście lektur aż trzykrotnie! „Katedra” przepadła zapewne „za ciosem” z powodu tytułu, który zwiódł gorliwych śledczych nienawidzących treści kojarzących się z wiarą i Kościołem Katolickim. Kompromitacja!
Jednak to, co wzbudza już nie sprzeciw, zdumienie czy niesmak, a dotkliwy ból polskiej duszy, to przypis 7. na s. 67 załącznika do rozporządzenia. Oto jego treść:
„Na egzaminie ósmoklasisty nie obowiązuje znajomość treści i problematyki krótkich utworów literackich poznawanych w całości, utworów literackich poznawanych we fragmentach i utworów poetyckich dla klas IV–VI”.
Przypis ów dotyczy poniższego zestawu tekstów:
Krótkie utwory literackie poznawane w całości, utwory literackie poznawane we fragmentach i utwory poetyckie:
1) René Goscinny, Jean-Jacques Sempé, Mikołajek (wybór opowiadań);
2) Ignacy Krasicki, wybrane bajki;
3) Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz (wybrane fragmenty);
4) Józef Wybicki, Mazurek Dąbrowskiego;
5) wybrane mity greckie, w tym mit o powstaniu świata oraz mity o Prometeuszu, o Syzyfie, o Demeter i Korze, o Dedalu i Ikarze, o Heraklesie, o Tezeuszu i Ariadnie;
6) Biblia: stworzenie świata i człowieka oraz wybrane przypowieści ewangeliczne, w tym o talentach, o miłosiernym Samarytaninie;
7) wybrane podania i legendy polskie;
8) wybrane baśnie polskie i europejskie;
9) wybrane wiersze: Jana Brzechwy, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, Anny Kamieńskiej, Joanny Kulmowej, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Leopolda Staffa, Juliana Tuwima, Jana Twardowskiego, oraz pieśni patriotyczne (w tym Rota Marii Konopnickiej).
Zwróćmy uwagę na celowo podkreślone nazwiska i tytuły, gdyż właśnie z nimi uczeń nie ma już szansy zetknąć się w kl. VII i VIII, a skoro tak, to zgodnie z cytowanym przypisem „nie obowiązuje [go] znajomość treści i problematyki” tych utworów na egzaminie kończącym szkołę podstawową! Nie trzeba być nadmiernie przewidującym, by domyślić się, jak będzie przebiegać realizacja treści, które nie obowiązują na egzaminie.
I właśnie dlatego trzeba przewidywać, grzmieć i apelować!!! Do nauczycieli, by nie ulegli tej manipulacji i sprzeciwili się traktowaniu siebie – świadomych swej misji pedagogów – jak bezkrytycznych podwykonawców wynaradawiającego i wykorzeniającego planu, który ma pozbawić ich uczniów wiedzy i podstawowej narodowej formacji. Do rodziców, by szczególnie konsekwentnie i z pełnym zaangażowaniem wymagali od nauczycieli realizacji tych i innych – usuniętych lub zmarginalizowanych – treści programowych i tego samego wymagali od własnych dzieci oraz … od siebie samych!
W czasach opresji Polacy zawsze, od tysiąca lat, potrafili rozeznawać najważniejsze dla swego samostanowienia obszary narodowych wartości i skutecznie występowali w ich obronie. Właśnie teraz nadszedł taki czas!
„… Nasz naród jak lawa,
Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,
Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;
Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi..”
[Adam Mickiewicz, Dziady, część III]
Podwaliny śródziemnomorskiej i chrześcijańskiej tradycji Europy i Polski – nasze najcenniejsze kulturowe dziedzictwo, bez którego powrócimy do czasu migrujących barbarzyńskich hord – zostało stygmatyzowane przypisem niejakiej minister B. Nowackiej. Ten przypis, jak i cały zabieg „uszczuplenia podstawy”, ma na celu unieważnić najwyższe wartości Polskiego Narodu i sprowadzić je do roli nieobowiązkowych, marginalnych i stopniowo skazanych na zapomnienie.
„Mazurek Dąbrowskiego” z przypisem?!
Non possumus!
Hanna Dobrowolska
Tekst został opublikowany na portalu pch24.pl
https://pch24.pl/hymn-polski-z-dyskryminujacym-przypisem-minister-nowackiej-nie-ma-na-to-zgody/