Małopolski Kurator Oświaty Barbara Nowak – Wystąpienie Inauguracyjne Konferencji: “EDUKACJA WŁĄCZAJĄCA – IDEOLOGIA INKLUZJI W REALIACH SZKOLNYCH”
Serdecznie dziękuję organizatorom dzisiejszej konferencji Ruchowi Ochrony Szkoły, a szczególnie Pani Hannie Dobrowolskiej za zaproszenie na dzisiejszą konferencję na temat edukacji włączającej.
Jako społeczeństwo zbyt mało o tej edukacji nadal wiemy, dlatego tak bardzo się cieszę, że mam możność spotkać się dziś z osobami, które dogłębnie poznały funkcjonowanie edukacji włączającej w krajach Europy i Ameryki Północnej. Cieszę się szczególnie, że poznamy konstrukcję systemu edukacji włączającej zapisaną w dokumentach unijnych, a także praktyczną stronę funkcjonowania w krajach poza Polską. Jestem ogromnie wdzięczna Panu Rektorowi Piotrowi Borkowi, że gości nas w murach Uniwersytetu, który jest naturalnym i tradycją uświęconym miejscem dyskusji i dochodzenia do Prawdy. Bardzo dziękuję, że będziemy mogli wymieniać się argumentami w obecności dziekana Wydziału Pedagogiki i Psychologii prof. Uniwersytetu Pedagogicznego Pana dr hab. Ireneusza Świtały. To dla nas Panie Profesorze ogromny zaszczyt.
Szanowni Państwo, tytułem wstępu chciałam powiedzieć, że obserwuję z uwagą poszukiwania przez polskie państwo systemu nauczania i wychowania młodych pokoleń. Ścierają się różne poglądy i wizje szkoły, spojrzenia na wartości. Pojawiają się pytania o model nauczania i wychowania i czy możemy tylko uczyć, a nie zajmować się wychowaniem. A może wychowywać, a dbanie o edukację zostawić do decyzji młodego człowieka? Czy jest w ogóle możliwe odłączenie nauczania od wychowania? Czy człowiek, który otrzyma nawet solidną naukę, ale nie będzie miał wzorców wychowawczych, będzie potrafił odpowiednio użyć swojej wiedzy? I kolejne bardzo ważne rozterki – o to jak rozkładać akcenty wychowawcze. Czy wszyscy uczniowie są tak samo ważni i podlegają tym samym regułom czy też jakąś grupę można uprzywilejować, na niej się skupić i do niej dopasowywać wymagania, od niej uzależniać pozostałych ?
Bardzo mocno artykułowane są ostatnio zwłaszcza dwie koncepcje. Edukacja klasyczna i Edukacja włączająca. Pierwsza, to coraz wyraźniejsze dążenie, wręcz tęsknota za powrotem Edukacji Klasycznej. W tym tygodniu, dosłownie trzy dni temu odbył się w Warszawie II Kongres Edukacji Klasycznej z inicjatywy i pod patronatem Ministra Edukacji I Nauki prof. Przemysława Czarnka. Wybitni prelegenci, ludzie Nauki przybliżyli kilkuset nauczycielom system dziś zapomniany, a przecież sprawdzony w owocach postaw Polaków walczących przez pokolenia o wolną Polskę, budujących II Rzeczpospolitą. Korzenie edukacji Klasycznej sięgają tradycji greckich, rzymskich i mocno ugruntowanej w świadomości Polaków cywilizacji chrześcijańskiej. Zwłaszcza ta ostatnia ukształtowała model edukacji, gdzie nauka i wychowanie są nierozłączne, a młodego człowieka postrzega się jako tego, którego należy prowadzić ku poznaniu dobra, zachwycać pięknem i traktować jako cnotę najwyższą – dążenie do Prawdy. Z szacunku do człowieka, jako istoty stworzonej przez Boga, z miłości do życia, jako daru Boga, każdego ucznia należy traktować indywidualnie i tak go prowadzić, aby osiągnął szczyt swoich możliwości. Wiedza mu przekazywana jest wspomagana poprzez aktywne wychowywanie w duchu bezustannego ćwiczenia w cnotach moralnych i korzystania z rozumu. Tak wychowane pokolenia Polaków zdolne były do poświęceń najwyższych dla dobra drugiego człowieka, dla obrony Ojczyzny. Wychowany w edukacji Klasycznej młody człowiek wiedział, że codziennie musi podejmować trud obowiązków wobec rodziny, drugiego człowieka, choćby nieznanego, wobec społeczeństwa, wobec Ojczyzny. Wiedział również, że życie jest wartością, na straży której ma stać. Każdy bliźni wymagający pomocy był traktowany z miłością jako dar od Boga. Wszyscy zatem ludzie w ramach tej filozofii stanowili wspólnotę, z której nikogo nie wykluczano, w której wspólnie trwano pilnując dobra wszystkich.
Edukacji włączającej jest poświęcona dzisiejsza konferencja. Myślę że da nam ona wiedzę, która pozwoli lepiej ten system zrozumieć. W dzisiejszym świecie, mamy możliwości właściwego dbania o życie ludzi, o komfort bytowania każdego człowieka. Dzieci niepełnosprawne – różnie i w różnym stopniu – są w naszych przedszkolach i szkołach. To jak o nie dbamy świadczy o naszym człowieczeństwie. Miarą mądrości zbiorowej jest to, czy czynimy to rozumnie, czy potrafimy tak układać funkcjonowanie szkół, aby każdy uczeń, mógł się w tej szkole czuć komfortowo, aby bariery fizycznych i psychicznych niedomagań nie były przeszkodą dla rozwoju uczniów. Pozostaje jednak otwartą kwestią – i to właśnie budzi największe wątpliwości i emocje zarówno wśród nauczycieli jak i rodziców dzieci pełno i niepełnosprawnych – czy przyjmowanie do szkół masowych uczniów z różnorodnymi niepełnosprawnościami intelektualnymi, w tym sprzężonymi rzeczywiście umożliwi im optymalną drogę rozwoju. Powstają pytania czy można w jednym miejscu i czasie prowadzić lekcję realizując dwie podstawy programowe? Część dzieci z niepełnosprawnościami często w takiej szkole nie otrzyma pomocy, wiedzy i umiejętności jakich wymagają. Teza, że jesteśmy w stanie przygotować wszystkich nauczycieli do pracy z dziećmi w spektrum każdej specjalnej potrzeby jest utopią, a nauczyciel nieposiadający specjalistycznej wiedzy w zakresie danego schorzenia może nie tylko nie pomóc, lecz jeszcze zaszkodzić. Empatia, szczera chęć pomocy nie wystarczy. Patrzę tu też z punktu widzenia nauczyciela przedmiotowca – polonisty, matematyka, historyka, fizyka i innych. Wybierając studia nauczycielskie, żeby uczyć przedmiotu, nie jest tak, że każdy posiada predyspozycje do pracy z dziećmi o specjalnych potrzebach. Jest specjalistą w zakresie nauczanego przedmiotu i tyle. Czy w systemie edukacji włączającej nie będzie dla takich nauczycieli miejsca? Inną jest sprawa kwalifikowania dzieci z niepełnosprawnościami do szkół masowych. Rezygnacja że specjalistycznej opinii psychologiczno-pedagogicznej na rzecz prawa każdego do funkcjonowania w szkole masowej jest w mojej ocenie fundamentalnie błędną. Prawo niekoniecznie wiąże się w takim przypadku z dobrem człowieka, a czasem także z dobrem każdego ucznia danego zespołu klasowego, także tego niepełnosprawnego. Trzeba myślę wyraźnie powiedzieć, że zawsze będą takie osoby, które nie odnajdą się w szkole masowej, ale bardzo dobrze zafunkcjonują w szkole specjalnej. W Polsce dopracowaliśmy się bardzo dobrze funkcjonujących szkół specjalnych. Właściwie należałoby je nazwać specjalistycznymi, bo pracują w nich specjaliści najwyższej klasy. Często to im zawdzięczają dzieci ze specjalnymi potrzebami swoje umiejętności i przygotowania do życia samodzielnego, osiągnięcie maksimum rozwoju.
System edukacji włączającej od lat 70 XX wieku funkcjonuje w świecie. To tak długi czas, że można już ten system ocenić. Patrząc na doświadczenia krajów, gdzie edukacja włączająca zbiera swoje owoce, możemy ją przyjąć bezkrytycznie bądź nie. Z punktu widzenia człowieka ukształtowanego w cywilizacji chrześcijańskiej uważam, że musimy zawsze w swoich wyborach systemów edukacji patrzeć przez pryzmat dobra każdego człowieka i przyszłości Polski.
Który z systemów edukacji lepiej służy człowiekowi, społeczeństwu i trwałości Polski? Czy optymalny jest model edukacji włączającej? Myślę, że dzisiejsza konferencja pozwoli nam pomóc w odpowiedzi na te pytania. Życzę Państwu dobrych obrad.
Publikacja za zgodą Autorki wystąpienia.