„Inkluzja na Pomorzu Przednim – rodzice boją się znęcania się nad swoimi dziećmi” [Inklusion in Vorpommern — Eltern fürchten Mobbing ihrer Kinder] – pod takim tytułem ukazał się artykuł mówiący o walce niemieckich rodziców o szkoły specjalne na terenie kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie.
W powiecie Vorpommern-Greifswald graniczącym z Polską do połowy 2027 r. ma zostać zamkniętych 5 szkół specjalnych. „W ramach strategii włączenia kraj związkowy Meklemburgia-Pomorze Przednie nakazał wiele lat temu zmiany strukturalne w systemie szkolnym dla powiatów”- informuje portal https://www.nordkurier.de/
Władze landowe wymuszają likwidację szkół specjalnych, zmniejszając fundusze na utrzymanie placówek, np. na remonty szkół. To zjawisko, jakie obserwujemy także w Polsce.
Niezłomni rodzice i nauczyciele z Meklemburgii wytrwale od dawna protestują, chcąc zapobiec zaplanowanym radykalnym zmianom w przyszłości.
„Rodzice i nauczyciele już wcześniej protestowali przeciwko porzuceniu sprawdzonego systemu szkół specjalnych. Ostrzegali, że po zmianie szkoły dzieci, których to dotyczy, nie będą nauczane w wystarczająco wykwalifikowany sposób i będą prześladowane w nowych klasach szkolnych” – czytamy w artykule. Rodzice i pedagodzy nie chcą przenosić dzieci do tzw. regularnych szkół z obawy przed brakiem odpowiednich koncepcji nauczania w szkolnictwie ogólnodostępnym oraz nauczycieli dla prowadzenia specjalistycznych form dalszej nauki. Dochodzi też lęk przed mobbingiem ze strony “pełnosprawnych” uczniów.
W trakcie dyskusji podczas rady powiatu proponowano, że na prośbę rodziców zostaną utworzone w szkołach masowych specjalne zespoły edukacyjne, aby móc bardziej elastycznie reagować na trudności w uczeniu się. Jednak rodzice i nauczyciel odrzucili ten pomysł i konsekwentnie bronili swojej opinii na temat szkodliwości likwidacji szkół specjalnych.
Podczas posiedzenia rady powiatu samorządowcy przyznali ostatecznie rację protestującym. Chcą teraz zmusić władze kraju związkowego do korekty planów – “inkluzja w takiej formie, jak nam się proponuje, jest błędem” – przyznał Landrat (starosta) Dietger Wille z CDU.
Presja ma sens! Powinna jednak – tak jak w Meklemburgii – wyprzedzać działania rządu i zapobiegać zaplanowanym inkluzyjnym działaniom, zanim będzie za późno i zanim dojdzie do likwidacji placówek specjalnych z powodu braku środków.
Warto wyciągnąć spóźnione wnioski ze zniknięcia z polskiego systemu oświaty 500 placówek specjalnych po 2016 r. Wprawdzie w ciągu ostatnich 2 lat powołano do istnienia ponad 80 nowych szkół, jednak luka powstała w systemie nadal jest olbrzymia. Obowiązuje presja na włączanie. Przypomnijmy – fundusze z Unii Europejskiej dyskryminująco wykluczyły szkoły specjalne z finansowania, więc istniejące placówki borykają się z trudnościami. Tymczasem należy ich bronić i je rozwijać.
Utrzymanie obecnej formuły istnienia szkół specjalnych i powstrzymanie transformacji tych placówek jest kluczowe i powinno być przedmiotem najwyższej troski polskich rodziców dzieci niepełnosprawnych i nauczycieli szkół specjalnych.
Szczególnie groźna jest perspektywa „miękkiego” przekształcenia 300 polskich szkół specjalnych w Specjalistyczne Centra Wspierania Edukacji Włączającej. UE przeznacza na ten cel środki dla polskich samorządów, wymuszając zmianę charakteru placówek specjalnych na doradcze i nastawione na pomoc włączającym szkołom masowym. To likwidacja szkół specjalnych w obecnej formule ukryta pod pięknymi hasłami o włączaniu i dostępności.
Kierujemy ostrzeżenie do pracowników administracji i do nauczycieli szkół specjalnych, by nie ufali unijnym projektom i funduszom – ich pozyskanie i wydatkowanie łączy się ze spełnieniem radykalnych wymagań związanych z wdrażaniem edukacji włączającej.
Zwracamy uwagę rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi na stopniowo, ale wciąż, zachodzące zmiany, które mogą być nieodwracalne. Prosimy was o zainteresowanie i czujność – przyszła edukacja waszych dzieci jest zagrożona.
Red. Agnieszce Wolskiej z Kolonii dziękujemy za nadesłane informacje.